piątek, 30 listopada 2012

#12/n Kiedy miłość mówi...

Kiedy miłość mówi do mnie – słucham.
Kiedy miłość karze odejść, czekam,
cierpliwie nucąc kilka znanych nut
barwionych tonacją nadziei.
Kiedy miłość wypada przez okno,
skaczę za nią i spadam trzymając za rękę,
kiedy srogo pokazuje mi drzwi,
ja tańczę, próbując zauroczyć ją ruchem.
Kiedy zauważam jej kącik ust,
lekko drgający od powstrzymywanego śmiechu,
wtedy padam na kolana, rozkładając swoje ręce,
i uśmiecham się szeroko na wieki i więcej.
Bo wiem, że już jest moja,
niepotrzebne mi kajdany,
moja miłość jest większa, niż wszystkie oceany.
Moja wiara ją obmywa i scala na nowo,
świecisz dla mnie jak gwiazda,
zarówno dniem i nocą.
Bo prawdziwe szczęście znajduje się przy tobie,
ramię w ramię przez świat,
oddychając twym oddechem,
z tobą nawet po tęczy, czy niebieskim niebie,
pójdę wszędzie gdzie ty, bo już nie widzę siebie.
Jesteśmy tylko my, przez wszystkie dni,
na tej ziemi czy nie, pozostaną nasze sny.
Zagubiony medalion, którego nikt nie otworzy,
o prochu na wietrze, zapamięta jego serce.

1 komentarz:

  1. Miłość - czy ona naprawdę istnieje czy to tylko wymysł naszej głowy ? Zastanawiam się nad tym już dłuższy czas ... Ale wiem jedno... Jeżeli się kocha to nic nie może zmącić naszego stanu ducha ... To my jesteśmy miłością i odczekujemy tego od najbliższych :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz i uwagi co do moich tekstów;) Nie bójcie się krytykować, ale z uzasadnieniem! Każdy ślad, który zostawiacie sprawia mi ogromną radość!
Ps. Drodzy Anonimkowie! Jeśli to nie problem podpiszcie się imieniem/nickiem czy nawet jedną literką ;)
Ps2. Dla zachowania ciągłości wypowiedzi, moje odpowiedzi będą tuż pod waszymi komentarzami :)