piątek, 24 stycznia 2014

# 48/n O weno moja...



Źródło zdjęcia:
http://www.onlinephotographers.org/pl/big/3283/





 - O weno moja, któraś wydobyła się,
                               z głębin ludzkiego jestestwa…

O pragnienie każdego poety...

O zgrozo, zmartwienie w twym niebycie…

Bywasz klęską dla władców pióra,
Których klepsydra przesypała swe piaski.

Tyś kapryśna… więc trwaj we mnie,
płoń tak, bym i ja płonęła.
Rozpal gwiazdy, by cały świat mógł je zobaczyć,
trwaj… lub zgiń marnie.
Przepadnij, jak mara nocy,
                              gdy promienie świtu rozproszą złe cienie.
Zgiń, przepadnij – powiadam.
 - Lecz nie męcz mych członków, obłudą rozkoszy,
nie obmywaj mnie myślą o wzniosłej przyszłości.
Mówię: płoń lub giń!

Lecz poeta we mnie, w tej chwili uwolniony,
umęczony ciężarem łańcucha, przemienionego w okowy,
w murach mroku, przesyconych czernią,
wpatrzony w jedyny promień światła, napełnionego głębią,
powiada cichym szelestem słów, rozpraszających ciszę:
-trwaj…  w każdych mych dniach.