piątek, 30 listopada 2012

#10/n Wpadłam jak śliwka...

Wpadłam jak śliwka w kompot,
w rozprysku jasnych kropel,
wpadłam jak w biegu
pod rozpędzone kopyta,
w szacunku i zachwycie
nad postrzępioną grzywą.
Wpadłam, ale czy to ważne?
Wyjdę, wesprę się, wzlecę,
na połamanych skrzydłach,
po ostrych krawędziach,
wyjdę – i pójdę dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za komentarz i uwagi co do moich tekstów;) Nie bójcie się krytykować, ale z uzasadnieniem! Każdy ślad, który zostawiacie sprawia mi ogromną radość!
Ps. Drodzy Anonimkowie! Jeśli to nie problem podpiszcie się imieniem/nickiem czy nawet jedną literką ;)
Ps2. Dla zachowania ciągłości wypowiedzi, moje odpowiedzi będą tuż pod waszymi komentarzami :)