Żyłam krótko, pamiętałam,
nie doceniałam i kłamałam.
W pewnym momencie
wszystko się zmieniło.
Gdy skakałam w przepaść,
Niewidzialne Ręce unosiły mnie
ku górze jak bezbronne dziecko.
Gdy cienkie ostrze znaczyło
krwawe linie,
Niewidzialne Ręce odbierały mi je
i przynosiły ukojenie.
Gdy tonęłam w morzu łez,
Niewidzialne Ręce wyciągały mnie
z bezmiaru smutku
i osuszały słone krople.
Gdy jednak stało się coś
niespodziewanego,
tak groźnego, że zamarłam w zdumieniu,
nikt nie nadszedł, a ja zrozumiałam,
że za wiele kusiłam, za wiele żądałam.
I gdy przyszło nareszcie się
pożegnać z wszystkimi,
powiedzieć ostatnie słowa w
pamiętniku chwili,
poczułam ku zdziwieniu smutek tak
wielki…
Zrozumiałam…
- w ciszy odejść musiałam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za komentarz i uwagi co do moich tekstów;) Nie bójcie się krytykować, ale z uzasadnieniem! Każdy ślad, który zostawiacie sprawia mi ogromną radość!
Ps. Drodzy Anonimkowie! Jeśli to nie problem podpiszcie się imieniem/nickiem czy nawet jedną literką ;)
Ps2. Dla zachowania ciągłości wypowiedzi, moje odpowiedzi będą tuż pod waszymi komentarzami :)