Czy te wszystkie słowa zapisane,
były jak kilka ziaren piasku
na wiatr samotnie rzucane?
Czy te wszystkie słowa tak ważne,
tak w sercu głęboko skrywane,
pojmane po żywota kres swój krótki
w lochach ciemności skryły się,
w proch przemieniły i znikły?
Czy długo jeszcze serce
rwać będzie te więzy,
by w radości pędzie paść w nadziei
rozpostarte ramiona?
Czy myśl moja własną nareszcie będzie,
samotną, wróci do mego ducha i zostanie
wsparta w codzienności życiu?
Gdzie skryją się te sny
z pozoru piękne, kuszące,
rzewne żalu łzy z oczu
bezprawnie wyciskające?
Czy zniknie to uczucie,
te zwodnicze szepty w myśli,
jak ten jeden płomyk zapomnianej
świecy, co prowadzi okręt
i myśli wędrowców do domu?
Czy padnie na mnie jeszcze cień
tej radości, czy i on przeminie,
ucieknie przed światłem?
Czy światło to da mi nową nadzieję,
nową wiarę, kajdany,
marzenia o gwiazdach?
Czy chcę by odeszło to uczucie,
zwątpienia, te troski, rozterki,
rozrywanego w dwie strony serca?
Czy właściwie jest coś,
czego jestem pewna?
W co wierzę i ufam, mówiąc:
to prawda ze spokojnego ducha
snem niezmąconym obdarzona?
Człowiek jest głupcem w pięknym
umyśle humanisty,
płochliwym w renesansowym poznaniu.
Ironio… wszystko odkrył,
a siebie nie zbadał.
Serio sama piszesz te wiersze? Jeżeli tak To brak mi słów *.*
OdpowiedzUsuńskatenorms.blogspot.com
Dziękuję ^^
UsuńCzłowiek od razu nabiera ochoty do pisania po przeczytaniu takiego komentarza^^