Źródło zdjęcia: http://japrzemo.flog.pl/wpis/3146787/swinoujscie--zachod-slonca |
- Nie rozumiesz tego?? Ja się nie
zmienię! Nie potrafię! Nie mogę już udawać kogoś, kim nie jestem, nawet dla
ciebie... To mnie niszczy, powoli zabija od środka. Nie widzisz, kim się staje?
Nie dostrzegasz, że znikam? Już nawet mój cień jest prawdziwszy od tego, kim
stałam się, by móc zostać przy tobie. Kocham cię. Kocham cię tak mocno, że aż
mnie to czasami boli. I mimo, iż wiem, że gdy mówię, te słowa, wyrywam ci serce,
to nie mogę już zawrócić. Musze odejść.
Kocham cię, ale wiem, że iluzja cie nie uszczęśliwi. Zniszczy cię tak
jak i mnie zniszczyła. Robię to dla nas... A jeśli ty nadal mnie kochasz, jeśli
kochasz mnie, MNIE, a nie tą maskę, którą stałam się dla ciebie, to wiesz jak
mnie znaleźć… Zawsze wiedziałeś. Tak jak ja zawsze będę cię kochać. – Łzy od
dłuższej chwili spływały po policzkach, wiatr targał włosy, głos łamał się
teraz już ostatecznie odmawiając posłuszeństwa.
Te dwie postacie stały naprzeciwko siebie,
jakby cały świat nie istniał, jakby mieli przed sobą to, co było dla nich
wszystkim. Dziewczyna pod wpływem impulsu wyciągnęła dłoń w kierunku twarzy
ukochanego, lecz zanim zdążyła go dotknąć, z rozpaczliwym spojrzeniem odwróciła
się i odbiegła w kierunku morza. On stał tylko. Nie poruszył się. Ostre linie
szczęki rysowały się pod wpływem mocnego ścisku zębów. Powoli osunął się na
kolana. Złoty bursztyn, w którym można było dostrzec otwór w kształcie serca,
ciążył w jego kieszeni. O emocjach, z którymi właśnie się zmagał świadczyć
mogła moc jego spojrzenia, utkwionego w śladach na piasku, po jej bosych
stopach, które po chwili przykryła woda.