Źródło zdjęcia: http://zdrowie.wp.pl/zdrowie/wirtualny-poradnik/art864,bezdech-senny-nocny-koszmar.html |
Skulona postać,
przykryta jedynie cienkim kocem, leżała na starej wersalce. Zużyte sprężyny
wyrażały swój sprzeciw w piskliwym jęku, przy każdej próbie nawet najlżejszego
ruchu. Pot zraszał hojnie zmarszczone czoło. Twarz drgała, a oczy skryte pod
powiekami poruszały się gwałtownie we wszystkie strony. Całe ciało mężczyzny
spięło się, niczym w oczekiwaniu na atak.
Promienie
zachodzącego Słońca otulały delikatną pieszczotą przedmioty znajdujące się w
pokoju. Szare cienie tańczyły, odbijając się w zroszonych liściach paproci, w
nieskrywanej radości na rychłe nadejście nocy. Widok z okna był piękny.
Zapierał dech w piersiach. Właśnie taki obraz mógłby stać się natchnieniem
malarza. Lecz ów mężczyzna nie podziwiał tego piękna. Sen złapał go w swą siec
straszliwego koszmaru. Z piersi wydobył się cichy jęk, który stopniowo stawał
się coraz głośniejszy. Było coś przerażającego w widoku silnego i odważnego
mężczyzny w kwiecie wieku, którego opanował strach.
Nagle
wszystko zamarło. Postać drgnęła, a oczy otworzyły się, pozostając nieruchomo.
Ciągle odbijał się w nich obraz niedawno przeżytego przerażenia, który jednak
stopniowo zanikał. Mężczyzna otworzył usta i zapytał, pomimo, że oprócz niego w
pokoju nie było nikogo:
-Kochasz
mnie? – Te dwa słowa odbiły się echem od ścian, rozbrzmiewając w dalszych
częściach domu.
- Do
szaleństwa. – Usłyszał odpowiedź wypowiedzianą przez kobietę, która wyłoniła
się zza drzwi, przechodząc korytarzem. Jej usta ułożone były na kształt
uśmiechu, który rozświetlał również jej oczy. Ale nie tylko radość w nich
błyszczała. Jaśniej płonęła miłość.
W jednej
chwili całe nagromadzone napięcie opuściło zmęczone ciało mężczyzny.
Odpowiedział uśmiechem po czym odwrócił się na bok, pogrążając się ponownie we
śnie, teraz już spokojnym, łaskawym dla serca.
Byłam tam,
jako niemy słuchacz, niewidzialny duch, stający się świadkiem czegoś
niezwykłego. W każdym sercu znajduje się odwaga, nieraz głęboko skrywana,
przypominająca bardziej iskrę, niż żywy płomień, lecz gdzieś tam jest. W każdym
sercu również, nieważne jak bardzo okrytym płaszczem odwagi, znajduje się
głęboka rysa strachu. Myślałam o tym przez chwilę, smakując powoli te myśli.
Jest jednak również coś niezmiennego, niepojętego i o wiele silniejszego od
strachu. Odpowiedź rozgrzała mi serce. Odwróciłam się, rozpraszając w pobliskim
cieniu.